Afrykański anioł Henninga Mankela

Czytam o Północy

„(…) najniezwyklejsze podróże człowiek odbywa zawsze w swoim wnętrzu, gdzie nie istnieją ani przestrzeń ani czas.”


Uwielbiam podróżować, ale nie chodzi jedynie o przemieszczanie się z miejsca na miejsce, a raczej o „bycie w podróży”. O ruch, proces, energię. Wszystko, co mnie spotyka od momentu rozpoczęcia podróży jest cudownie nowe, zajmujące i zastanawiające, choć bywa też trudne i nieprzewidywalne… Tak jest u mnie z każdą podróżą, jej przyczyna tkwi w ciekawości. Siebie, ludzi, świata.

Mankela kocham za to, że każda jego książka zabiera mnie w podróż na wielu płaszczyznach i w wielu formach. Każda z tych podróży jest niezwykła i kończy się silnym poczuciem bycia człowiekiem, samopoznaniem, zrozumieniem i akceptacją homo sapiens i stworzonego przezeń świata, takiego, jakim jest.

„Wspomnienia brudnego anioła” zabrały mnie do Afryki widzianej oczami szwedzkiej dziewczyny na początku XX wieku. Zafascynowała mnie historia Hanny, splot wydarzeń, osób i decyzji, które z biednej prowincji regionu Västernorrland, w północno-środkowej Szwecji zawiodły ją na wybrzeża Mozambiku (zwanego wtedy Portugalską Afryką Wschodnią), do portowego miasta Lourenco Marques (późniejszego Maputo – stolicy Mozambiku). Transformacja, jaką przeszła, chwilami wydaje się sennym majakiem, w którym zaciera się granica pomiędzy tym, co realne a co nierealne. Z perspektywy początku podróży jest niemożliwa, wręcz szokująca, ale nie nielogiczna, widać w niej żelazną konsekwencję, a nawet determinację, często też zawężenie sytuacyjne.

Śledzenie losów Hanny w czarnej Afryce jest wyzwaniem dla moich ograniczeń. Mankel zmusza mnie do łamania schematów poznawczych, wychodzenia ze strefy komfortu, przekraczania granic przekonań i refleksji, że ciągle za mało wiem o człowieku, o sobie. I robi to w sposób mistrzowski prowadząc mnie wąskimi ścieżkami jego ukochanej Afryki. To nie są utarte trakty, ani znane szlaki. To raczej świat, w którym piękno i ohyda, estetyka i najzwyklejszy brud istnieją obok siebie i dopełniają się tworząc rzeczywistość, w której dosłownie wszystko jest możliwe. Nawet niewyobrażalne. Bo to też świat przepełniony magią, cielesną udręką i ekstazą, czarno-biały.

Czy jesteście gotowi na podróż w głąb samego siebie?
To, co możecie tam odkryć jest cudowne i przerażające zarazem. Ludzkie.

Cytat pochodzi z książki Henninga Mankela Wspomnienia brudnego anioła w przekładzie Ewy Wojciechowskiej, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2011

Tekst i zdjęcie: Gabriela Glajcar